We wtorek 12 grudnia całą klasą wraz z 24 wolontariuszami z naszej szkoły zebraliśmy się przed Ośrodkiem Kultury o godzinie 4:20. Dziesięć minut później podjechał autobus, z którego wysiadła nasza nauczycielka języka polskiego, p. Jolanta Hodur i powitała nas wszystkich, a następnie
zajęliśmy miejsca w autokarze. W czasie podróży wiele osób chciało odespać nieprzespany poranek, lecz nie wszystkim się to udało. Gdy dotarliśmy już do Warszawy, po około sześciu godzinach, przejeżdżaliśmy obok niektórych budowli, o których pani polonistka nam w skrócie opowiedziała. Po ponad sześciu ciężkich godzinach jazdy dotarliśmy do miejsca docelowego, którym był Sejm Rzeczpospolitej Polskiej. Po wejściu do środka przeszliśmy przez odprawę. Sprawdzano, czy nie mamy przy sobie żadnych niebezpiecznych narzędzi, choć w naszych plecakach jedynymi groźnymi przedmiotami mogły być co najwyżej żelki lub kanapki z serem. Następnie otworzono nam bardzo ciasną szatnię, w której zostawiliśmy swoje kurtki. Z racji tego, że do środka nie mogliśmy wnosić plecaków, a co najsmutniejsze, telefonów komórkowych, nikt z nas nie wiedział, co ma zrobić z rękoma, czy trzymać je w kieszeni, a może stać i udawać, że wcale nam nie przeszkadzają. Gdy wszyscy skorzystali z toalety, a trwało to niezmiernie długo, bardzo sympatyczna pani przewodnik zaczęła oprowadzać nas po tym szacownym budynku. Szliśmy długim, białym korytarzem, który doprowadził nas do makiety przedstawiającej sejm i budynki znajdujące się wokół niego. Następnie znaleźliśmy się w sali obrad. Tam pani poseł, Dorota Niedziela, opowiedziała nam o tym, jak wyglądają dyskusje posłów i jakie miejsca zajmują dane partie polityczne. Pokazała nam również, jak należy prawidłowo oddać głos. Zobaczyliśmy też legitymację, dzięki której pani poseł może uczestniczyć w obradach. Później pani przewodnik wraz z panią poseł oprowadziły nas po całym budynku. Widzieliśmy wiele kamer ustawionych na niezbyt dużej powierzchni. Swój pobyt w Sejmie uwieczniliśmy, pozując do grupowego zdjęcia. Po pożegnaniu pani przewodnik popędziliśmy na obiad, co bardzo nas ucieszyło, bo prawie umieraliśmy z głodu. Zajęliśmy miejsca przy stołach i z niecierpliwością czekaliśmy na nasz posiłek, mimo iż nie trwało to długo, to czas dłużył nam się niezmiernie. W końcu przed nami znalazły się małe, ale za to bardzo dobre porcje zupy pomidorowej z makaronem, a na drugie danie przyniesiono nam filet z kurczaka, frytki oraz surówki. Na podwieczorek czekały na nas przepyszne czekoladowe babeczki, które nie każdy dał radę wcisnąć już do swojego żołądka, więc niektórzy pooddawali je kolegom lub koleżankom. Po popołudniowym posiłku bardzo miło pożegnała nas pani poseł, a my podziękowaliśmy jej za poświęcony nam czas. Potem wszyscy z pełnymi brzuchami ruszyliśmy na krótki spacer w stronę Pałacu Kultury i Nauki. Gdy znaleźliśmy się na miejscu, weszliśmy do środka i chwilę czekaliśmy, aż nasza pani od polskiego przybędzie do nas z biletami. Gdy już się tak stało, całą grupą podeszliśmy do dwóch wind. Było nas tak dużo, że trochę trwało, by cała grupa znalazła się na górze. Pani wioząca nas na górę próbowała powciskać jak najwięcej osób do windy, przez co ta niedługa podróż na trzydzieste piętro była dosyć niewygodna. Na najwyższym piętrze pałacu każdy podchodził do ogromnych okien i robił zdjęcia panoramy Warszawy z każdej możliwej perspektywy. Przez dziewczyny z naszej klasy została zauważona także budka fotograficzna, w której kilka osób zrobiło sobie cudowne zdjęcie będące świetną pamiątką. Gdy już wszyscy byli gotowi do dalszej części wycieczki, ponownie byliśmy zmuszeni do nieprzyjemnej jazdy na dół budynku, gdzie znów pozowaliśmy do grupowego zdjęcia. Wreszcie nadszedł czas na najlepszą część wyjazdu, na co niecierpliwie czekaliśmy cały dzień. Podjechał po nas autobus, który zawiózł nas na Wolę, słynną warszawską dzielnicę. Ze względu na warunki panujące na drodze przejazd do Gimnazjum nr 51 im. Bolesława Prusa trwał ponad godzinę. Wszyscy byliśmy bardzo podekscytowani i zdenerwowani, bo w końcu mieliśmy poznać naszych rówieśników, których znaliśmy do tej pory korespondencyjnie, ponieważ przestąpiliśmy do ogólnopolskiego projektu „Młodzi listy piszą”. Gdy dotarliśmy na miejsce, klasa 3b przywitała nas uroczą, piękną, świąteczną piosenką, którą nuciliśmy wraz z nimi. W ten sposób zostaliśmy wprowadzeni w bożonarodzeniowy, którego w naszej szkole jeszcze nie poczuliśmy. Następnie gospodarze zaprosili nas na II piętro, gdzie znajdował się stół, a na nim przygotowane słodkości - specjalnie dla nas. Nauczycielka naszych kolegów z Warszawy wymyśliła, że będziemy musieli odgadnąć, z która osobą pisaliśmy. Było to dość łatwe. Każdy z nas został obdarowany bardzo miłym, skromnym upominkiem, a ponadto dziewczyny otrzymały piękne różowe róże, niestety nie wszystkie kwiaty przeżyły podróż powrotną. Później mogliśmy się poznać, rozpoczęły się rozmowy na przeróżne tematy, wszyscy staraliśmy poznać się każdą osobę z warszawskiej szkoły, ale najwięcej czasu spędziliśmy z tymi, z którym wymienialiśmy się listami. Po godzinnym pobycie w towarzystwie rówieśników, musieliśmy się z nimi pożegnać. Było to dla nas trudne i smutne, ponieważ nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że czas tak szybko upływa, a my, bawiąc się świetnie, tego nie zauważyliśmy. Ze smutnymi minami wracaliśmy do autokaru. Po pogodzeniu się z zaistniałą sytuacja dzieliliśmy się wzajemnie wrażeniami o naszych kolegach i koleżankach. W drodze powrotnej wstąpiliśmy do restauracji „Janosik”, gdzie mogliśmy zjeść coś ciepłego, spędziliśmy tam ponad godzinę i zajadaliśmy się barszczem z uszkami, pierogami, frytkami i kluskami. W końcu po długim, męczącym dniu o godzinie 23:50 wróciliśmy do Brzeszcz, gdzie podziękowaliśmy naszej polonistce, p. Jolancie Hodur, za zmobilizowanie nas do realizacji projektu, pozyskanie sponsorów (wyjazd był całkowicie darmowy dla wszystkich uczestników!) oraz zorganizowanie tego wyjazdu oraz naszej wychowawczyni, p. Danucie Mieszuk i opiekunce wolontariuszy, p. Jolancie Żarkowskiej za dotrzymanie nam towarzystwa i spędzenia tego dnia wraz z nami. Na miejscu odebrali nas rodzice. Wycieczka była świetnie zorganizowana, myślę, że każdy z nas miło spędził czas w świetnym towarzystwie. Na pewno większość chciałby powtórzyć to wydarzenie i zwiedzić jeszcze większą część Warszawy. Teraz pozostało nam tylko czekanie na kolejne spotkanie z warszawskimi kolegami.Pokaż galerie
Oliwia i Ania